Mark J. Spalding — prezes The Ocean Foundation

Pytanie: Dlaczego mówimy o dzikich rybach? Jest o wiele więcej sektorów przemysłu oceanicznego i tak wiele kwestii, które koncentrują się na relacjach człowieka z oceanami. Czy powinniśmy się martwić, że tak dużo czasu poświęca się na to, jak pomóc przetrwać temu upadającemu przemysłowi, zamiast wielu innych historii oceanów, które mamy do opowiedzenia?

Odpowiedź: Ponieważ powszechnie wiadomo, że poza zmianami klimatycznymi nie ma większego zagrożenia dla oceanów niż przełowienie i działania, które mu towarzyszą.

Piątek był ostatnim dniem tzw Światowy Szczyt Oceanów goszczony przez The Economist tutaj w Singapurze. Z pewnością oczekuje się od nich postawy probiznesowej lub orientacji na rozwiązania dla rynków kapitalistycznych The Economist. Chociaż ta rama może czasami wydawać się nieco wąska, na szczęście położono duży nacisk na rybołówstwo. Połowy dziko żyjących ryb osiągnęły najwyższy poziom w 96 r. i wyniosły 1988 mln ton. Od tego czasu ich wielkość utrzymywała się jedynie na półstabilnym poziomie dzięki połowom w dół łańcucha pokarmowego (sukcesywnie ukierunkowanym na mniej pożądane ryby) i zbyt często, zgodnie z mottem „ryba aż do skutku”. , a potem ruszaj dalej”.

„Polujemy na duże ryby w taki sam sposób, w jaki robiliśmy to na zwierzęta lądowe” — powiedział Geoff Carr, redaktor naukowy magazynu „Science”. The Economist. Tak więc w tej chwili populacje ryb są w poważnych tarapatach z trzech powodów:

1) Zabieramy ich zbyt wielu, aby utrzymać populację, a tym bardziej odbudować;
2) Wiele z tych, które usuwamy, reprezentuje albo największe (a zatem najbardziej płodne), albo najmniejsze (i klucz do naszej przyszłości); I
3) Sposoby chwytania, przetwarzania i transportu ryb są destrukcyjne od dna oceanu po linię przypływu. Nie jest niespodzianką, że w wyniku tego systemy życia oceanów zostają wytrącone z równowagi.
4. Nadal zarządzamy populacjami ryb i myślimy o rybach jak o roślinach rosnących w oceanach, które po prostu zbieramy. W rzeczywistości coraz więcej dowiadujemy się, że ryby są integralną częścią ekosystemów oceanicznych, a usunięcie ich oznacza usunięcie części ekosystemu. Powoduje to znaczące zmiany w sposobie funkcjonowania ekosystemów morskich.

Musimy więc rozmawiać o rybołówstwie, jeśli mamy rozmawiać o ratowaniu oceanów. A gdzie lepiej o tym mówić niż w miejscu, gdzie ryzyko i zagrożenia są rozpoznawane zarówno jako kwestia ochrony przyrody, jak i kwestia biznesu. . . jakiś Ekonomista konferencja.

Niestety, dobrze wiadomo, że przemysłowe/komercyjne połowy dzikich ryb mogą nie być zrównoważone środowiskowo:
– Nie możemy pozyskiwać dzikich zwierząt na skalę globalnej konsumpcji przez ludzi (na lądzie lub z morza)
– Nie możemy zjadać drapieżników szczytowych i oczekiwać, że systemy pozostaną w równowadze
– Niedawny raport mówi, że nasze nieocenione i najmniej znane łowiska są najbardziej zniszczone i poważnie uszczuplone, co biorąc pod uwagę wiadomości z naszych dobrze znanych łowisk…
– Zapaść rybołówstwa narasta, a raz załamane rybołówstwo niekoniecznie się odradza
– Większość zrównoważonych łowisk na małą skalę znajduje się w pobliżu obszarów o zwiększonej liczbie ludności, więc to tylko kwestia czasu, kiedy grozi im nadmierna eksploatacja
– Popyt na białko rybne rośnie szybciej niż populacje dzikich owoców morza są w stanie go utrzymać
– Zmiana klimatu wpływa na wzorce pogodowe i migracje ryb
– Zakwaszenie oceanów zagraża głównym źródłom pożywienia dla ryb, produkcji skorupiaków i wrażliwym siedliskom, takim jak systemy raf koralowych, które są domem dla przynajmniej części życia prawie połowy ryb na świecie.
– Skuteczne zarządzanie dzikimi łowiskami zależy od pewnych silnych głosów niezwiązanych z przemysłem, a przemysł, co zrozumiałe, odgrywa dominującą rolę w decyzjach dotyczących zarządzania rybołówstwem.

Branża nie jest też zbyt zdrowa ani zrównoważona:
– Nasze dzikie połowy są już nadmiernie eksploatowane, a przemysł nadmiernie dokapitalizowany (zbyt wiele łodzi goni mniej ryb)
– Rybołówstwo komercyjne na dużą skalę nie jest opłacalne bez rządowych dotacji na paliwo, przemysł stoczniowy i inne komponenty przemysłu;
–Te subsydia, które były ostatnio poddawane poważnej kontroli przez Światową Organizację Handlu, stanowią zachętę ekonomiczną do niszczenia kapitału naturalnego naszych oceanów; tj. obecnie działają przeciwko trwałości;
– Paliwo i inne koszty rosną wraz z poziomem mórz, co odbija się na infrastrukturze dla flot rybackich;
– Przemysł dzikich ryb stoi w obliczu radykalnie bardziej konkurencyjnej areny, poza regulacjami, gdzie rynki wymagają wyższych standardów, jakości i śledzenia produktu
– Konkurencja ze strony akwakultury jest znacząca i rośnie. Akwakultura obejmuje już ponad połowę światowego rynku owoców morza, a akwakultura przybrzeżna ma się podwoić, mimo że opracowywane są bardziej zrównoważone technologie lądowe, które odpowiadają na wyzwania związane z chorobami, zanieczyszczeniem wody i niszczeniem siedlisk przybrzeżnych.
– I musi stawić czoła tym zmianom i wyzwaniom związanym z rdzewiejącą infrastrukturą, zbyt wieloma etapami łańcucha dostaw (z ryzykiem powstawania odpadów na każdym etapie), a wszystko to z nietrwałym produktem, który wymaga chłodzenia, szybkiego transportu i czystego przetwarzania.
Jeśli jesteś bankiem, który chce zmniejszyć ryzyko w swoim portfelu kredytowym lub firmą ubezpieczeniową, która szuka firm o niższym ryzyku do ubezpieczenia, będziesz coraz bardziej unikał ryzyka związanego z kosztami, klimatem i wypadkami nieodłącznie związanego z dzikimi łowiskami i kuszonego przez akwakultury/marikultury jako lepszej alternatywy.

Zamiast bezpieczeństwa żywnościowego
Podczas spotkania było kilka momentów w odpowiednim momencie, aby przypomnieć sponsorom i wybranym przez nich prelegentom, że przełowienie wiąże się również z ubóstwem i utrzymaniem. Czy możemy przywrócić systemy życia oceanów, przywrócić historyczne poziomy produktywności i porozmawiać o ich roli w bezpieczeństwie żywnościowym - zwłaszcza o tym, ilu z naszych 7 miliardów ludzi może polegać na dzikich owocach morza jako znaczącym źródle białka i jakie są nasze alternatywy na wykarmienie reszty, zwłaszcza że populacja rośnie?

Musimy być stale świadomi, że rybak działający na małą skalę musi nadal być w stanie wyżywić swoją rodzinę – ma mniej alternatyw białkowych niż na przykład Amerykanie z przedmieść. Wędkarstwo to sposób na przetrwanie dla wielu ludzi na całym świecie. Trzeba więc pomyśleć o rozwiązaniach w zakresie ponownego zagospodarowania wsi. Dobrą wiadomością dla nas w społeczności zajmującej się ochroną przyrody jest to, że jeśli promujemy różnorodność biologiczną w oceanie, zwiększamy produktywność, a tym samym pewien poziom bezpieczeństwa żywnościowego. A jeśli upewnimy się, że nie wydobywamy zasobów w sposób, który upraszcza ekosystem (pozostawiając zbyt mało i zbyt podobnych genetycznie gatunków), możemy również uniknąć dalszego załamania w zmieniających się warunkach.

Musimy więc:
– Zwiększyć liczbę krajów, które działają na rzecz zrównoważonego zarządzania połowami komercyjnymi na swoich wodach
– Ustaw poprawnie całkowity dopuszczalny połów, aby umożliwić rybom reprodukcję i regenerację (jedynie kilka dobrze rozwiniętych stanów spełniło ten warunek wstępny)
– Wyeliminowanie subsydiów zakłócających rynek z systemu (w toku w WTO)
– Niech rząd wykona swoją pracę i zajmie się nielegalnymi, nieraportowanymi i nieuregulowanymi połowami (IUU).
– Stworzyć zachęty do rozwiązania problemu nadwyżki mocy produkcyjnych
– Tworzenie morskich obszarów chronionych (MPA) w celu zarezerwowania miejsc, w których ryby i inne gatunki mogą się rozmnażać i odnawiać, bez ryzyka złapania lub uszkodzenia narzędzi połowowych.

Wyzwanie
Wszystko to wymaga woli politycznej, wielostronnego zaangażowania i uznania, że ​​pewne obecne ograniczenia mogą być potrzebne do osiągnięcia sukcesu w przyszłości. Do tej pory istnieją członkowie branży rybackiej, którzy wykorzystują swoją znaczącą siłę polityczną do sprzeciwiania się ograniczeniom połowowym, minimalizowania ochrony na MPA i utrzymywania dotacji. Jednocześnie rośnie również świadomość potrzeb małych społeczności rybackich, które mają niewiele alternatyw ekonomicznych, pojawiające się możliwości zmniejszenia presji na ocean poprzez rozszerzenie produkcji ryb na lądzie oraz wyraźny spadek wielu łowisk.

W The Ocean Foundation nasza społeczność darczyńców, doradców, stypendystów, liderów projektów i stypendystów pracuje nad rozwiązaniami. Rozwiązania, które opierają się na szeregu strategii, starannie przemyślanych potencjalnych konsekwencjach i pojawiających się technologiach, aby ukształtować przyszłość, w której cały świat może nie być zasilany z morza, ale świat nadal będzie mógł polegać na morzu jako części światowe bezpieczeństwo żywnościowe. Mamy nadzieję, że dołączysz do nas.