„Gdyby wszystko na lądzie miało umrzeć jutro, wszystko w oceanie byłoby w porządku. Ale gdyby wszystko w oceanie miało umrzeć, wszystko na lądzie też by umarło”.

ALANNA MITCHELL | NAGRODZONY KANADYJSKI DZIENNIKARZ NAUKOWY

Alanna Mitchell stoi na małej czarnej platformie pośrodku narysowanego kredą białego koła o średnicy około 14 stóp. Za nią tablica zawiera dużą muszlę morską, kawałek kredy i gumkę. Po jej lewej stronie na szklanym blacie stoi dzban octu i jedna szklanka wody. 

Oglądam w milczeniu z innymi słuchaczami, siedząc na krześle na placu REACH w Centrum Kennedy'ego. Ich wystawa COAL + ICE, wystawa fotografii dokumentalnej ukazująca głęboki wpływ zmian klimatycznych, otacza scenę i dodaje niesamowitości do jednoosobowej gry. Na jednym ekranie projektora na otwartej przestrzeni płonie ogień. Kolejny ekran pokazuje powolne i pewne niszczenie czap lodowych na Antarktydzie. A w centrum tego wszystkiego stoi Alanna Mitchell i opowiada historię o tym, jak odkryła, że ​​ocean zawiera przełącznik dla wszelkiego życia na ziemi.

„Nie jestem aktorem” — wyznaje mi Mitchell zaledwie sześć godzin wcześniej, pomiędzy próbami dźwięku. Stoimy przed jednym z ekranów wystawy. Huragan Irma chwycił Saint Martin w 2017 r. zataczając pętlę za nami, z palmami trzęsącymi się na wietrze i samochodami przewracającymi się pod falującą powodzią. To wyraźny kontrast ze spokojnym i optymistycznym zachowaniem Mitchella.

W rzeczywistości Mitchell's Choroba morska: globalny ocean w kryzysie nigdy nie miała być sztuką. Mitchell rozpoczęła karierę jako dziennikarka. Jej ojciec był naukowcem, który prowadził kronikę prerii w Kanadzie i nauczał studiów nad Darwinem. Oczywiście Mitchell zafascynował się tym, jak działają systemy naszej planety.

„Zacząłem pisać o lądzie i atmosferze, ale zapomniałem o oceanie”. Mitchell wyjaśnia. „Po prostu nie wiedziałem wystarczająco dużo, aby zdać sobie sprawę, że ocean jest krytycznym elementem całego systemu. Więc kiedy to odkryłem, po prostu rozpocząłem tę całą podróż trwającą lata badań z naukowcami na temat tego, co stało się z oceanem”. 

To odkrycie skłoniło Mitchell do napisania książki Choroba morska w 2010 r. o zmienionej chemii oceanu. Podczas trasy koncertowej, omawiając swoje badania i pasję stojącą za książką, wpadła na dyrektora artystycznego Franco Boniego. „I powiedział, wiesz,„ Myślę, że możemy zamienić to w sztukę. ”. 

W 2014 roku z pomocą Centrum Teatralne, z siedzibą w Toronto, oraz współreżyserzy Franco Boni i Raviego Jaina, choroba morska, sztuka została uruchomiona. A 22 marca 2022 roku, po latach koncertowania, Choroba morska zadebiutował w USA na Kennedy Center w Waszyngtonie. 

Kiedy stoję z Mitchell i pozwalam, by jej kojący głos obmywał mnie – pomimo huraganu na ekranie wystawy za nami – myślę o mocy teatru, która budzi nadzieję, nawet w czasach chaosu. 

„To niezwykle intymna forma sztuki i uwielbiam rozmowę, którą otwiera, częściowo niewypowiedzianą, między mną a publicznością” — mówi Mitchell. „Wierzę w moc sztuki, która zmienia serca i umysły, i myślę, że moja sztuka daje ludziom kontekst do zrozumienia. Myślę, że może to pomóc ludziom zakochać się w planecie”.

Alana Mitchell
Alanna Mitchell szkicuje liczby dla publiczności w swojej jednoosobowej sztuce Choroba morska. zdjęcie zrobione przez Alejandra Santiago

Na placu REACH Mitchell przypomina nam, że ocean jest naszym głównym systemem podtrzymywania życia. Kiedy zmienia się podstawowa chemia oceanu, jest to zagrożenie dla całego życia na ziemi. Odwraca się do swojej tablicy, gdy w tle rozbrzmiewa „The Times They Are A-Changin'” Boba Dylana. Wytrawia serię liczb w trzech sekcjach od prawej do lewej i nazywa je „Czas”, „Węgiel” i „pH”. Na pierwszy rzut oka liczby są przytłaczające. Ale gdy Mitchell odwraca się, by wyjaśnić, rzeczywistość jest jeszcze bardziej wstrząsająca. 

„W ciągu zaledwie 272 lat przesunęliśmy chemię systemów podtrzymywania życia planety do miejsc, w których nie było jej od dziesiątek milionów lat. Dziś mamy więcej dwutlenku węgla w atmosferze niż przez co najmniej 23 miliony lat… A dzisiaj ocean jest bardziej kwaśny niż przez 65 milionów lat”. 

„To wstrząsający fakt” — wspominam Mitchell podczas jej próby dźwięku, dokładnie tak, jak Mitchell chce, aby jej publiczność zareagowała. Wspomina lekturę tzw pierwszy duży raport w sprawie zakwaszenia oceanów, wydanej przez Royal Society of London w 2005 roku. 

„To było bardzo, bardzo przełomowe. Nikt o tym nie wiedział – Mitchell przerywa i uśmiecha się delikatnie. „Ludzie o tym nie mówili. Jeździłem od jednego statku badawczego do drugiego, a ci byli naprawdę wybitnymi naukowcami i mówiłem: „Właśnie to odkryłem”, a oni mówili: „…Naprawdę?””.

Jak ujął to Mitchell, naukowcy nie zebrali wszystkich aspektów badań oceanów. Zamiast tego badali małe części całego systemu oceanicznego. Nie wiedzieli jeszcze, jak połączyć te części z naszą globalną atmosferą. 

Obecnie nauka o zakwaszaniu oceanów stanowi znacznie większą część międzynarodowych dyskusji i kształtowania kwestii węgla. I w przeciwieństwie do 15 lat temu, naukowcy badają teraz stworzenia w ich naturalnych ekosystemach i łączą te odkrycia z tym, co wydarzyło się setki milionów lat temu – aby znaleźć trendy i punkty wyzwalające z poprzednich masowych wymierań. 

Wada? „Myślę, że jesteśmy coraz bardziej świadomi tego, jak małe jest okno, aby naprawdę coś zmienić i pozwolić życiu, jakie znamy, na kontynuację” — wyjaśnia Mitchell. Wspomina w swojej sztuce: „To nie jest nauka mojego ojca. W czasach mojego ojca naukowcy poświęcili całą karierę, aby przyjrzeć się jednemu zwierzęciu, dowiedzieć się, ile ma dzieci, co je, jak spędza zimę. Było… spokojnie.

Więc co możemy zrobić? 

„Nadzieja jest procesem. To nie jest punkt końcowy”.

ALANNA MITCHELL

„Lubię cytować klimatologa z Columbia University, nazywa się Kate Marvel”, Mitchell zatrzymuje się na chwilę, by sobie przypomnieć. „Jedną z rzeczy, które powiedziała o ostatniej rundzie raportów Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu, jest to, że naprawdę ważne jest, aby mieć w głowie dwa pomysły jednocześnie. Jednym z nich jest to, ile jest do zrobienia. Ale drugim jest to, jak daleko już zaszliśmy. I do tego doszedłem. Dla mnie nadzieja to proces. To nie jest punkt końcowy”.

W całej historii życia na planecie jest to niezwykły czas. Ale według Mitchella oznacza to po prostu, że znajdujemy się w idealnym momencie ewolucji człowieka, gdzie mamy „cudowne wyzwanie i musimy wymyślić, jak do niego podejść”.

„Chcę, żeby ludzie wiedzieli, o co tak naprawdę toczy się gra i co robimy. Bo wydaje mi się, że ludzie o tym zapominają. Ale myślę też, że ważne jest, aby wiedzieć, że to jeszcze nie koniec gry. Mamy jeszcze trochę czasu, aby poprawić sytuację, jeśli tak zdecydujemy. I tu właśnie wkracza teatr i sztuka: wierzę, że jest to kulturowy impuls, który zaprowadzi nas tam, gdzie powinniśmy się udać”.

Jako fundacja społeczna, The Ocean Foundation zna z pierwszej ręki wyzwania związane z podnoszeniem świadomości społecznej na temat problemów o przytłaczającej skali globalnej, oferując rozwiązania dające nadzieję. Sztuka odgrywa kluczową rolę w tłumaczeniu nauki odbiorcom, którzy mogą poznawać jakiś problem po raz pierwszy, a choroba morska właśnie to robi. TOF z dumą służy jako partner kompensujący emisję dwutlenku węgla z The Theatre Center w celu wspierania ochrony i odbudowy siedlisk przybrzeżnych.

Aby uzyskać więcej informacji na temat choroby morskiej, kliknij tutaj. Dowiedz się więcej o Alannie Mitchell tutaj.
Aby uzyskać więcej informacji na temat Międzynarodowej Inicjatywy Zakwaszania Oceanów The Ocean Foundation, kliknij tutaj.

Żółw w wodzie