Angel Braestrup, przewodniczący Rady Doradców, The Ocean Foundation

Na całym świecie lata 2012 i 2013 zostaną zapamiętane z powodu niezwykłych ilości opadów, potężnych sztormów i bezprecedensowych powodzi od Bangladeszu po Argentynę; z Kenii do Australii. Boże Narodzenie 2013 r. przyniosło niezwykle intensywną burzę wczesną zimą z katastrofalnymi powodziami i innymi skutkami na St. Lucia, Trynidad i Tobago; oraz inne kraje wyspiarskie, takie jak Wielka Brytania, gdzie dodatkowe burze tylko zwiększyły szkody spowodowane rekordową falą sztormową z początku grudnia. I nie tylko nad brzegiem oceanu społeczności odczuwają zmiany. 

Tylko tej jesieni Kolorado doświadczyło raz na 1000 lat powodzi spowodowanej burzami przenoszonymi w góry przez ocieplające się wody Pacyfiku. W listopadzie burze i tornada spowodowały ponad miliard dolarów szkód na Środkowym Zachodzie. I ten sam problem gruzu, z którym borykały się społeczności dotknięte klęską żywiołową, jak Japonia w następstwie tsunami w 2011 r., filipińska wyspa Leyte spowodowana przez tajfun Haiyan w 2013 r., Nowy Jork i New Jersey w następstwie superburzy Sandy w 2012 r. oraz wybrzeże Zatoki Meksykańskiej w następstwie Katriny, Ike'a, Gustava i pół tuzina innych burz w ciągu ostatniej dekady.

Mój poprzedni blog mówił o przypływach wody z oceanu, czy to w wyniku sztormów, czy trzęsień ziemi, oraz o zniszczeniach, jakie pozostawia po sobie na lądzie. Jednak nie tylko napływająca woda wyrządza tak wiele szkód zasobom przybrzeżnym — zarówno zbudowanym przez człowieka, jak i naturalnym. Tak się dzieje, gdy ta woda wypływa z powrotem, niosąc ze sobą szczątki własnego niszczycielskiego pędu i złożoną zupę, która pobiera składniki z każdego mijanego budynku, pod każdym zlewem, z szafy każdego dozorcy, warsztatu samochodowego i suszarni. czystsze, a także wszelkie zanieczyszczenia, które woda zebrała z koszy na śmieci, wysypisk śmieci, stref budowlanych i innych środowisk zabudowanych.

W przypadku oceanów musimy wziąć pod uwagę nie tylko burzę czy tsunami, ale także ich następstwa. Sprzątanie po tych burzach to ogromne zadanie, które nie ogranicza się do zwykłego osuszania zalanych pomieszczeń, wymiany zalanych samochodów czy odbudowy chodników. Nie dotyczy też gór powalonych drzew, stosów osadów i topiących się zwierząt. Każda większa fala sztormowa lub tsunami przenosi szczątki, toksyczne płyny i inne zanieczyszczenia z powrotem do morza.

Cofające się wody mogą zebrać wszystkie środki czyszczące pod tysiącami zlewów, całą starą farbę w tysiącach garaży, całą benzynę, olej i czynniki chłodnicze z tysięcy samochodów i urządzeń i zmieszać je w toksyczną zupę zawierającą wszystkie woda zwrotna z systemów kanalizacyjnych oraz plastikowych i innych pojemników, w których była trzymana. Nagle to, co znajdowało się nieszkodliwie (głównie) na lądzie, zalewa przybrzeżne bagna i wody przybrzeżne, lasy namorzynowe i inne miejsca, w których zwierzęta i rośliny mogą już borykają się ze skutkami rozwoju człowieka. Dodaj kilka tysięcy ton konarów drzew, liści, piasku i innych osadów, które są zmiecione wraz z nim, a istnieje możliwość zduszenia kwitnących siedlisk dna oceanu, od skorupiaków po rafy koralowe i łąki trawy morskiej.

Brakuje nam systematycznego planowania następstw tych potężnych, niszczycielskich przypływów wody w społecznościach przybrzeżnych, lasach, bagnach i innych zasobach. Gdyby był to zwykły wyciek przemysłowy, mielibyśmy wdrożony proces wykorzystania naruszenia do oczyszczenia i odbudowy. W tej chwili nie mamy mechanizmu, który zapewniłby firmom i społecznościom lepsze zabezpieczenie swoich substancji toksycznych przed nadejściem burzy, ani nie zaplanował konsekwencji spłynięcia wszystkich tych substancji jednocześnie do wód przybrzeżnych. W następstwie japońskiego tsunami w 2011 r. uszkodzenia elektrowni jądrowej w Fukushimie dodały do ​​tej mieszanki również radioaktywną wodę zanieczyszczoną – toksyczną pozostałość, która teraz pojawia się w tkankach zwierząt oceanicznych, takich jak tuńczyk.

Musimy przejść na lepsze przygotowanie się na więcej burz o większej intensywności z większymi opadami i być może większą mocą niż w przeszłości. Musimy myśleć o konsekwencjach powodzi, sztormów i innych nagłych powodzi. Musimy myśleć o tym, jak budujemy i czego używamy. Musimy także odbudować systemy naturalne, które działają jak amortyzatory dla naszych najbardziej wrażliwych sąsiadów z oceanów i wód słodkich – bagien, nadmorskich lasów, wydm – wszystkich naturalnych buforów, które wspierają bogate i obfite życie wodne.

Co więc możemy zrobić w obliczu takiej potęgi? Jak możemy pomóc naszym wodom zachować zdrowie? Cóż, możemy zacząć od tego, czego używamy na co dzień. Zajrzyj pod zlew. Zajrzyj do garażu. Co przechowujesz, co należy odpowiednio zutylizować? Jakie pojemniki mogą zastąpić plastikowe? Jakich produktów możesz użyć, które będą bezpieczniejsze dla powietrza, lądu i morza, jeśli wydarzy się coś nie do pomyślenia? Jak możesz zabezpieczyć swoją własność, aż do koszy na śmieci, aby przypadkowo nie stać się częścią problemu? W jaki sposób Twoja społeczność może się zjednoczyć, aby myśleć z wyprzedzeniem?

Nasze społeczności mogą skupić się na naturalnych siedliskach, które są częścią zdrowych systemów wodnych, które mogą lepiej reagować na nagłe zalanie wodą, gruzem, toksynami i osadami. Śródlądowe i przybrzeżne bagna, lasy łęgowe i zarośla, wydmy i lasy namorzynowe to tylko niektóre z wilgotnych siedlisk, które możemy chronić i odtwarzać[1]. Mokradła umożliwiają rozprzestrzenianie się wody wpływającej i wody wypływającej, a także filtrowanie całej wody przed wejściem do jeziora, rzeki lub samego morza. Siedliska te mogą działać jako strefy buforowania, co pozwala nam łatwiej je oczyścić. Podobnie jak w przypadku innych systemów naturalnych, różnorodne siedliska zaspokajają potrzeby wzrostu, rozmnażania i rozwoju wielu gatunków oceanów. I właśnie zdrowie naszych sąsiadów z oceanu chcemy chronić przed szkodami spowodowanymi przez człowieka w wyniku tych nowych wzorców opadów, które powodują tak wiele zakłóceń w społecznościach ludzkich i systemach przybrzeżnych.

[1] Naturalne mechanizmy obronne mogą najlepiej chronić wybrzeża, http://www.climatecentral.org/news/natural-defenses-can-best-protect-coasts-says-study-16864