Ben Scheelk, współpracownik programu, The Ocean Foundation
Wolontariat z SEE Turtles w Kostaryce – część II

Gdyby tylko był tydzień żółwi. To prawda, że ​​żółwie morskie mogą nie wzbudzać takiej samej silnej mieszanki strachu i zdumienia, jak ich sąsiedzi spodoustych o ostrych zębach, a myśl o trąbie wodnej zmiatającej belę żółwi siorających meduzy i przeżuwających trawę morską może nie być przekonującym powodem do wspinania się obrona przed piłą łańcuchową godna najseksowniejszego filmu klasy B, te starożytne gady należą do najbardziej budzących podziw stworzeń zamieszkujących morze iz pewnością zasługują na tydzień telewizji w czasie największej oglądalności. Ale pomimo tego, że żółwie morskie były w pobliżu, aby być świadkami powstania i upadku dinozaurów, i wykazały niesamowitą zdolność przystosowania się do zmieniającego się oceanu, gwałtowny upadek żółwi morskich w XX wieku stawia ich dalsze przetrwanie pod poważnym znakiem zapytania.

Dobrą wiadomością jest to, że znaczące globalne wysiłki w ciągu ostatnich kilku dekad wydają się pomagać w walce o przywrócenie żółwi morskich znad krawędzi wyginięcia. Poczucie powściągliwego optymizmu co do przyszłości tych kultowych stworzeń było obecne w wielu dyskusjach, które odbyliśmy, gdy podróżowaliśmy do Playa Blanca na półwyspie Osa w Kostaryce, aby zostać wolontariuszem na dwa dni z LAST (Latin American Sea Turtles) we współpracy z Transmisja, stypendysta The Ocean Foundation.

Pracując w Golfo Dulce, wyjątkowym hotspocie różnorodności biologicznej, uważanym za jeden z zaledwie trzech tropikalnych fiordów na świecie, naukowcy z LAST prowadzą dobrze zorganizowane i starannie przeprowadzone badanie populacji żółwi morskich żerujących na tym obszarze. Z pomocą obracającej się grupy wolontariuszy z całego świata, LAST, podobnie jak dziesiątki organizacji działających w całej Ameryce Środkowej, zbierają dane na temat zdrowia, zachowania i zagrożeń dla żółwi morskich w regionie. Mamy nadzieję, że te ważne informacje zapewnią działaczom ochrony przyrody i decydentom wiedzę potrzebną do opracowania strategii zapewniających długoterminowe przetrwanie tego charakterystycznego i prehistorycznego stworzenia.

Praca, w której uczestniczyliśmy, może być wymagająca zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym i wymaga umiejętnego połączenia siły i wdzięku. Po złapaniu żółwi morskich na morzu w sieci następuje seria starannie zaplanowanych operacji w celu zebrania danych przy jednoczesnym dokonywaniu skoordynowanych wysiłków w celu zminimalizowania stresu i szkodliwego niepokojenia zwierzęcia.

Wciągnięty na pokład łodzi, na głowę żółwia zakłada się mokry ręcznik, aby go uspokoić. Żółw jest następnie sprowadzany z powrotem na brzeg do niecierpliwie czekającej kadry ochotników, którzy zakładają lateksowe rękawiczki i wysterylizowane narzędzia. Kolejne kroki – szczegółowo wyjaśnione podczas wstępnej sesji orientacyjnej i instrukcji instruktażowej – polegają na przeniesieniu żółwia na brzeg, gdzie dokonywana jest seria pomiarów, w tym wymiary jego pancerza (grzbietowa lub tylna część skorupy), plastron (płaski spód muszli) i jego narządy płciowe.

Ochotnicy mierzą wymiary plastronu żółwia zielonego (spód skorupy żółwia).

Następnie miejsce na jego płetwie jest dokładnie czyszczone, zanim zostanie przymocowana metalowa etykieta, aby pomóc śledzić go w czasie. Chociaż znaczniki są prostymi stemplami rejestracyjnymi, które nie gromadzą ani nie przesyłają danych, kod na znaczniku pozwala naukowcom wiedzieć, gdzie żółw został oznakowany, więc w prawdopodobnym przypadku ponownego schwytania można dokonać porównań dotyczących jego wzrostu w czasie i miejsca to było. Kilka schwytanych przez nas żółwi miało już tagi lub miało dowody na to, że były oznakowane w przeszłości, w tym szczególnie duży zielony żółw — jeden z okazów trudniejszych do wymanewrowania z łodzi — który miał tag wskazujący, że przybył drodze z Wysp Galapagos, oddalonych o ponad 800 mil. Wreszcie, w przypadku żółwi znakowanych po raz pierwszy, ostrożnie pobiera się mały kawałek tkanki do późniejszej analizy genetycznej.

Cała ta operacja, w idealnych warunkach, trwa mniej niż dziesięć minut, aby zmniejszyć stres zwierzęcia. Oczywiście manewrowanie ogromnym żółwiem wymaga kilku osób i nie jest pozbawione ryzyka dla ochotników. Po zobaczeniu, jak żółw zielony posiekał promieniejącego ochotnika karate, jasne jest, że przepłynięcie tysięcy mil czyni go niesamowicie silnym. Oczywiście ochotnik był w porządku. I żółw też. Trudno nie uśmiechać się pracując z żółwiami, nawet jeśli są okładane.

Obecnie żółwie morskie stają w obliczu niezliczonych zagrożeń w toczącej się walce o przetrwanie w oceanie, na który coraz bardziej wpływa działalność człowieka. Spośród siedmiu gatunków żyjących obecnie w oceanach cztery są krytycznie zagrożone, a pozostałe są zagrożone lub bliskie zagrożenia. Pokonując ogromne przeciwności od chwili, gdy wynurzą się z piaszczystego łona plaży, by instynktownie rzucić się do morza, dodatkowe zagrożenia stwarzane przez ludzi - zanieczyszczenie, rozwój wybrzeża, rybołówstwo i szalejące kłusownictwo - czynią ich życie jeszcze trudniejszym. Jednak wysiłki podjęte w ciągu ostatnich kilku dekad wydają się przynosić zmiany i chociaż wiele z tych historii to anegdoty, istnieje poczucie, że żółwie morskie są na dobrej drodze do wyzdrowienia.

Popołudniowe burze są powszechne na półwyspie Osa w Kostaryce. Golfo Dulce, które znajduje się między lądem a półwyspem, jest uważane za jeden z zaledwie trzech tropikalnych fiordów na świecie.

Dla mnie doświadczenie pracy z żółwiami morskimi po raz pierwszy było jak trąba powietrzna. Nie, żółw-nado, który zaniósł mnie do miejsca, w którym czułem się, jakbym należał, pracując razem z innymi, których również dotykały te niesamowite gady. Mieć możliwość obcowania z tak niesamowitym zwierzęciem – trzymać jego pojemną głowę podczas pomiaru plastronu, od czasu do czasu rzucić okiem w jego ciemne, przenikliwe oczy, które widziały tak wiele zmian w ciągu ostatnich dwustu milionów lat – jest naprawdę upokarzające przeżycie. Zbliża do własnego człowieczeństwa, do uświadomienia sobie, że wciąż jesteśmy nowicjuszami na scenie, a ta starożytna istota jest żywą nicią, która łączy nas z odległą przeszłością naszej planety.