autorstwa Brada Nahilla, dyrektora i współzałożyciela SEEtheWILD

Szeroka plaża w ciepły, bezchmurny wieczór może być najbardziej relaksującym miejscem na ziemi. Tego pięknego wieczoru w północno-zachodnim zakątku Nikaragui raczej nie natknęliśmy się na gniazdujące żółwie (przypływy nie były odpowiednie), ale nam to nie przeszkadzało. Miękki dźwięk fal zapewnił ścieżkę dźwiękową najjaśniejszej Drogi Mlecznej, jaką widziałem od lat. Samo przebywanie na piasku było wystarczającą rozrywką. Ale nie jechaliśmy 10 godzin autobusem z Salwadoru na spokojny spacer po plaży.

przyszliśmy do Ujście Padre Ramos ponieważ jest domem dla jednego z najbardziej inspirujących projektów ochrony żółwi morskich na świecie. Nasza pstrokata grupa międzynarodowych ekspertów od żółwi morskich była tam w ramach ekspedycji badawczej mającej na celu zbadanie i ochronę jednej z najbardziej zagrożonych populacji żółwi na świecie, wschodniego Pacyfiku Żółw szylkretowy. Prowadzony przez personel Nikaragui Świat Fauny i Flory (FFI, międzynarodowa grupa zajmująca się ochroną przyrody) i przeprowadzone przy wsparciu ze strony Inicjatywa Hawksbill na wschodnim Pacyfiku (znany jako ICAPO), ten projekt żółwia chroni jeden z zaledwie dwóch głównych obszarów lęgowych tej populacji (drugi to Zatoka Jiquilisco w Salwadorze). Ten projekt zależy od udziału lokalnych mieszkańców; komitet złożony z 18 lokalnych organizacji non-profit, grup społecznych, samorządów lokalnych i nie tylko.

Nadmorska droga prowadząca do miasta Padre Ramos przypominała wiele innych miejsc na wybrzeżu Pacyfiku w Ameryce Środkowej. Wzdłuż plaży znajdują się małe kabiny, w których surferzy mogą spędzić kilka godzin poza wodą każdej nocy. Turystyka ledwie dotknęła jednak głównego miasta, a spojrzenia miejscowych dzieciaków sugerowały, że gringos nie są jeszcze częstym widokiem spacerującym po mieście.

Po przybyciu do naszych domków złapałem aparat i poszedłem na spacer po mieście. Późnym popołudniem mecz piłki nożnej rywalizował z pływaniem w chłodnej wodzie w ulubionej rozrywce mieszkańców. Gdy słońce zaszło, wyszedłem na plażę i poszedłem na północ, do ujścia ujścia rzeki, które zawija się wokół miasta. Spłaszczony krater wulkanu Cosigüina góruje nad zatoką i kilkoma wyspami.

Następnego dnia, w pełni wypoczęci, wyruszyliśmy wcześnie dwiema łodziami, aby spróbować złapać w wodzie samca szylkreta. Większość żółwi badanych w tym regionie to samice, które łatwo łowi się na plaży po zagnieżdżeniu. Zauważyliśmy jastrzębia wzdłuż wyspy Isla Tigra, bezpośrednio przed Półwyspem Weneckim, i zespół ruszył do akcji, jedna osoba wyskoczyła z łodzi ogonem sieci, podczas gdy łódź zatoczyła duże półkole, sieć rozpięta za łodzią. Gdy łódź dotarła do linii brzegowej, wszyscy wyskoczyli, aby pomóc wciągnąć dwa końce sieci, niestety pustej.

Pomimo naszego pecha w łapaniu żółwi w wodzie, zespołowi udało się schwytać trzy żółwie, których potrzebowaliśmy do badania satelitarnego znakowania. Przywieźliśmy jednego żółwia z Venecia, położonego po drugiej stronie zatoki od miasta Padre Ramos, aby zaangażować członków społeczności uczestniczących w projekcie w satelitarną imprezę znakowania. Niewiele wiadomo o tych żółwiach, ale nadajniki satelitarne były częścią przełomowych badań, które zmieniły sposób, w jaki naukowcy postrzegają historię życia tego gatunku. Jednym z odkryć, które zaskoczyło wielu ekspertów od żółwi, był fakt, że te jastrzębie wolą żyć w ujściach rzek namorzynowych; do tego czasu większość wierzyła, że ​​żyją prawie wyłącznie na rafach koralowych.

Kilkadziesiąt osób zebrało się wokół, gdy nasz zespół pracował nad oczyszczeniem skorupy żółwia z glonów i skorupiaków. Następnie przeszlifowaliśmy obudowę, aby uzyskać szorstką powierzchnię do przyklejenia nadajnika. Następnie pokryliśmy duży obszar pancerza warstwami żywicy epoksydowej, aby zapewnić ciasne dopasowanie. Po podłączeniu nadajnika wokół anteny umieszczono kawałek ochronnej rurki z PCW, aby chronić ją przed korzeniami i innymi zanieczyszczeniami, które mogłyby poluzować antenę. Ostatnim krokiem było pomalowanie warstwy farby przeciwporostowej, aby zapobiec wzrostowi glonów.

Następnie udaliśmy się z powrotem do Wenecji, aby umieścić dwa kolejne nadajniki na żółwiach w pobliżu wylęgarni objętej projektem, gdzie jaja jastrzębi dziobowych są przywożone z okolic ujścia rzeki w celu ich ochrony, aż się wyklują, a następnie zostaną wypuszczone. Niestrudzone wysiłki kilku lokalnych „careyeros” (hiszpańskie określenie osób pracujących z szylkretem, znanym jako „carey”) zostały nagrodzone możliwością pracy z najnowocześniejszą technologią w tym ważnym badaniu naukowym. Ich duma z pracy była widoczna w ich uśmiechach, gdy patrzyli, jak dwa żółwie zmierzają do wody po podłączeniu nadajników.

Ochrona żółwi w Padre Ramos to coś więcej niż tylko przyczepianie elektroniki do ich skorup. Większość pracy wykonują pod osłoną nocy karierowicze, którzy przemierzają ujście łodziami w poszukiwaniu gnieżdżących się szylkretów. Po znalezieniu jednego z nich wzywają pracowników projektu, którzy przyczepiają metalowy identyfikator do płetw żółwi i mierzą długość i szerokość ich skorup. Careyeros następnie przynoszą jaja do wylęgarni i zarabiają na zapłatę w zależności od tego, ile jaj znajdą i ile piskląt wyjdzie z gniazda.

Zaledwie kilka lat temu ci sami mężczyźni nielegalnie sprzedawali te jaja, zgarniając kilka dolarów za gniazdo, aby dać mężczyznom niepewnym swojego libido dodatkowy zastrzyk. Obecnie większość tych jaj jest chroniona; w ubiegłym sezonie ponad 90% jaj było chronionych, a ponad 10,000 XNUMX piskląt dotarło bezpiecznie do wody dzięki pracy FFI, ICAPO i ich partnerów. Te żółwie wciąż stoją w obliczu kilku zagrożeń w ujściu rzeki Padre Ramos i na całym ich obszarze. Lokalnie jednym z ich największych zagrożeń jest szybka ekspansja farm krewetek w lasy namorzynowe.

Jednym z narzędzi, które FFI i ICAPO mają nadzieję wykorzystać do ochrony tych żółwi, jest sprowadzenie wolontariuszy i ekoturystów w to piękne miejsce. A nowy program wolontariatu oferuje początkującym biologom możliwość spędzenia tygodnia do kilku miesięcy, pracując z lokalnym zespołem w celu zarządzania wylęgarnią, zbierania danych o żółwiach i pomocy w edukacji społeczności, dlaczego ochrona tych żółwi jest ważna. Dla turystów nie brakuje sposobów na wypełnienie zarówno dnia, jak i nocy, od surfowania, pływania, spacerów po lęgowej plaży, pieszych wędrówek i spływów kajakowych.

Ostatniego ranka w Padre Ramos obudziłem się wcześnie, aby być turystą, wynajmując przewodnika, który zabrał mnie na spływ kajakowy przez las namorzynowy. Mój przewodnik i ja wiosłowaliśmy przez szeroki kanał i coraz węższe drogi wodne, które stanowiły wyzwanie dla moich ograniczonych zdolności nawigacyjnych. W połowie drogi zatrzymaliśmy się w pewnym miejscu i weszliśmy na niewielkie wzgórze z panoramicznym widokiem na okolicę.

Z góry ujście, które jest chronione jako rezerwat przyrody, wyglądało na wyjątkowo nienaruszone. Jedyną oczywistą skazą była duża prostokątna farma krewetek, która wyróżniała się na tle gładkich krzywizn naturalnych dróg wodnych. Większość krewetek na świecie jest obecnie produkowana w ten sposób, uprawiana w krajach rozwijających się, w których istnieje niewiele przepisów chroniących lasy namorzynowe, od których zależy wiele stworzeń. Podczas przekraczania szerokiego kanału w drodze powrotnej do miasta, mała głowa żółwia wyskoczyła z wody, aby wziąć oddech około 30 stóp przede mną. Lubię myśleć, że mówi „hasta luego”, dopóki nie mogę ponownie wrócić do tego magicznego zakątka Nikaragui.

Zaangażować się:

Witryna poświęcona faunie i florze Nikaragui

Zgłoś się na ochotnika do tego projektu! – Przyjdź i weź udział w tym projekcie, pomagając lokalnym naukowcom w zarządzaniu wylęgarniami, oznaczaniu żółwi i uwalnianiu piskląt. Koszt to 45 USD/dzień, w tym wyżywienie i zakwaterowanie w lokalnych kabinach.

SEE Turtles wspiera tę pracę poprzez darowizny, pomagając w rekrutacji wolontariuszy i edukując ludzi na temat zagrożeń, przed którymi stoją te żółwie. Przekaż darowiznę tutaj. Każdy przekazany dolar ratuje 2 pisklęta szylkretowe!

Brad Nahill jest działaczem na rzecz ochrony dzikiej przyrody, pisarzem, aktywistą i zbieraczem funduszy. Jest dyrektorem i współzałożycielem m.in ZOBACZDZIKO, pierwsza na świecie witryna podróżnicza non-profit zajmująca się ochroną dzikiej przyrody. Do tej pory wygenerowaliśmy ponad 300,000 1,000 USD na ochronę dzikiej przyrody i społeczności lokalne, a nasi wolontariusze przepracowali ponad XNUMX zmian roboczych przy projekcie ochrony żółwi morskich. SEEtheWILD to projekt Fundacji Ocean. Śledź SEEtheWILD na Facebook or Twitter.