Pozdrowienia z Singapuru. Jestem tutaj, aby wziąć udział w Światowy Szczyt Oceanów organizowany przez The Economist.

W moim dniu przejściowym między 21 godzinami lotu, aby się tu dostać, a rozpoczęciem konferencji, zjadłem lunch z autorką i czołową trenerką kadry kierowniczej Alison Lester i rozmawiałam o jej pracy oraz o jej nowej książce Restroom Reflections: How Communication Changes Everything (dostępna dla Kindle na Amazon).

Następnie nie mogłem się doczekać, aby zobaczyć nowość w Singapurze Morskie Muzeum Eksperymentalne i Akwarium (otwarty zaledwie 4 miesiące temu). Kiedy przyjechałem, ustawiłem się w kolejce po bilet wstępu, a kiedy stałem w kolejce, mężczyzna w mundurze zapytał, kim jestem, skąd jestem, dlaczego tu jestem itp. Powiedziałem mu, a on powiedział chodź ze mną. . . Następną rzeczą, jaką wiem, jest to, że dostaję osobistą wycieczkę z przewodnikiem po MEMA.

Muzeum jest zbudowane wokół podróży admirała Zheng He na początku XV wieku, a także morskiego jedwabnego szlaku, który rozwinął się między Chinami a narodami tak odległymi jak Afryka Wschodnia. Muzeum zauważa, że ​​prawdopodobnie był pierwszym, który odkrył Amerykę, ale zapisy zostały zniszczone. W muzeum znajdują się modele statków ze skarbami, częściowa pełnowymiarowa replika oraz skupienie się na towarach będących przedmiotem handlu na morskim szlaku jedwabnym. Mój przewodnik wskazuje na róg nosorożca i kły słonia i zauważa, że ​​nie są one już przedmiotem handlu ze względu na organizacje broniące praw zwierząt. Podobnie pokazuje mi zaklinacza węży z Indii, jego koszyk i flet (wyjaśniając, że kobry są głuche na tony i że to wibracje tykwy fletu sprawiają, że zwierzę tańczy); zauważa jednak, że praktyka ta jest obecnie zakazana ze względu na organizacje zajmujące się prawami zwierząt. Ale większość innych produktów jest cudowna i warto dowiedzieć się, skąd pochodzą i jak długo są przedmiotem handlu - przyprawy, drogocenne klejnoty, jedwabie, kosze i porcelana wśród wielu innych towarów.

Muzeum zostało zrekonstruowane Omański Dhow z IX wieku na wystawie w muzeum oraz dwa inne regionalne statki zacumowane na zewnątrz na początku historycznego portu dla statków. Trzy kolejne mają zostać sprowadzone z Singapuru (muzeum znajduje się na Sentosa) i wkrótce zostaną dodane, w tym chińska śmieci. Muzeum jest pełne dość sprytnych interaktywnych eksponatów. Większość z nich umożliwia wysłanie e-mailem ukończonych prac (takich jak zaprojektowanie własnego wzoru tkaniny) do siebie. Ma również doświadczenie tajfunu, które obejmuje prawie 3D, 360 stopni (symulowany) film starożytnego chińskiego statku towarowego, który zaginął w tajfunie. Cały teatr się porusza, jęczy trzeszczące drewno, a kiedy fale rozbijają się o burty statku, wszyscy zostajemy spryskani słoną wodą.

Wychodząc z teatru, wchodzimy do bogato zaprezentowanej galerii poświęconej archeologii podwodnej i wrakom statków z tego regionu. Jest niesamowicie dobrze zrobiony i dobrze wyjaśniony (bardzo dobre oznakowanie). Najważniejszym momentem, który całkowicie mnie zaskoczył, jest to, że wychodzimy za róg i kolejna młoda kobieta stoi przy stole zastawionym artefaktami z różnych wraków statków. Wręczono mi rękawiczki chirurgiczne, a następnie poproszono mnie o podniesienie i zbadanie każdego elementu. Od małej armaty ręcznej (która była używana do około 1520 r.), przez prochówkę dla kobiet, po różne odłamki ceramiki. Wszystkie przedmioty mają co najmniej 500 lat, a kilka jest trzy razy starszych. Jedną rzeczą jest patrzeć i być przygotowanym na historię, a co innego trzymać ją w dłoni.

Część akwarystyczna MEMA ma zostać otwarta jeszcze w tym roku i będzie największą, jaką kiedykolwiek zbudowano, i będzie połączona z parkiem morskim z występami orków i delfinów (park ma być również największy na świecie). Kiedy zadawałam różne pytania dotyczące tematu przewodniego, moja przewodniczka bardzo szczerze stwierdziła, że ​​ponieważ w USA mamy akwaria i parki morskie, uważa, że ​​one też powinny. Nie była świadoma geograficznego lub innego motywu akwarium. . . Doskonale zdawała sobie sprawę z kontrowersji związanych z wystawianiem zwierząt, zwłaszcza jeśli mają one być performerami. I chociaż niektórzy z was mogą się nie zgadzać co do tego, czy takie parki morskie w ogóle powinny istnieć, zacząłem od założenia, że ​​ten pomysł jest zbyt daleko w tyle. Tak więc, używając wielu ostrożnych, dyplomatycznych sformułowań, przekonałem ją, że wystawianie zwierząt to często jedyny sposób, w jaki ludzie mogą zapoznać się z oceanicznymi stworzeniami. Innymi słowy, te na wystawie były ambasadorami tych na wolności. ALE, że musieli wybierać mądrze. Stworzeniami musiały być te, które były obfite w dziczy, tak aby wyeliminowanie kilku nie uniemożliwiło ani nie przeszkodziło tym pozostającym na wolności w rozmnażaniu się i zastępowaniu siebie w tempie szybszym niż ich usuwanie. ORAZ, że niewola musiała być bardzo humanitarna i zapewniać, że nie będzie potrzeby ciągłego zbierania większej liczby zwierząt pokazowych.

Jutro start spotkania!