Mirandy Ossolińskiej

Muszę przyznać, że kiedy latem 2009 roku po raz pierwszy rozpocząłem staż w The Ocean Foundation, wiedziałem więcej o badaniach niż o kwestiach związanych z ochroną oceanów. Jednak nie minęło dużo czasu, zanim przekazywałem innym wiedzę na temat ochrony oceanów. Zacząłem edukować rodzinę i przyjaciół, zachęcając ich do kupowania dzikiego łososia zamiast łososia hodowlanego, przekonując tatę do ograniczenia spożycia tuńczyka i udostępniając mój kieszonkowy przewodnik Seafood Watch w restauracjach i sklepach spożywczych.


Podczas mojego drugiego lata w TOF zaangażowałem się w projekt badawczy dotyczący „oznakowania ekologicznego” we współpracy z Instytutem Prawa Ochrony Środowiska. Wraz z rosnącą popularnością produktów oznaczonych jako „przyjazne dla środowiska” lub „zielone” coraz ważniejsze wydawało się przyjrzenie się określonym standardom wymaganym od produktu, zanim otrzyma on oznakowanie ekologiczne od pojedynczego podmiotu. Do tej pory nie ma jednego sponsorowanego przez rząd standardu dotyczącego oznakowania ekologicznego odnoszącego się do ryb lub produktów z oceanu. Istnieje jednak szereg prywatnych inicjatyw związanych z oznakowaniem ekologicznym (np. Marine Stewardship Council) i ocenami zrównoważonego rozwoju ryb i owoców morza (np. stworzonymi przez Monterey Bay Aquarium lub Blue Ocean Institute) w celu informowania konsumentów o wyborze i promowania lepszych praktyk w zakresie odłowu lub produkcji ryb.

Moim zadaniem było przyjrzenie się wielu normom dotyczącym oznakowania ekologicznego, aby dowiedzieć się, jakie mogą być odpowiednie standardy certyfikacji owoców morza przez osoby trzecie. Ponieważ tak wiele produktów otrzymało oznakowanie ekologiczne, interesujące było dowiedzieć się, co te etykiety faktycznie mówią o certyfikowanych produktach.

Jednym ze standardów, które przeglądałem w moich badaniach, była ocena cyklu życia (LCA). LCA to proces, który inwentaryzuje wszystkie wejścia i wyjścia materiałów i energii na każdym etapie cyklu życia produktu. LCA, znana również jako metodologia „od kołyski do grobu”, stara się zapewnić najdokładniejszy i najbardziej kompleksowy pomiar wpływu produktu na środowisko. W ten sposób LCA można włączyć do norm określonych dla oznakowania ekologicznego.

Green Seal to jedna z wielu etykiet, które certyfikowały wszelkiego rodzaju produkty codziennego użytku, od makulaturowego papieru do drukarek po mydło w płynie do rąk. Green Seal to jedno z niewielu głównych oznakowań ekologicznych, które włączyły LCA do swojego procesu certyfikacji produktów. Jego proces certyfikacji obejmował okres badania oceny cyklu życia, po którym następowało wdrożenie planu działania w celu zmniejszenia wpływu cyklu życia na podstawie wyników badania. Dzięki tym kryteriom Green Seal spełnia standardy określone przez ISO (Międzynarodową Organizację Normalizacyjną) oraz amerykańską Agencję Ochrony Środowiska. W trakcie moich badań stało się jasne, że nawet standardy muszą spełniać standardy.

Pomimo zawiłości tak wielu norm zawartych w normach, lepiej zrozumiałem proces certyfikacji produktów opatrzonych oznakowaniem ekologicznym, takim jak Green Seal. Etykieta Green Seal ma trzy poziomy certyfikacji (brązowy, srebrny i złoty). Każda sekwencja opiera się na drugiej, tak więc wszystkie produkty na poziomie złotym muszą również spełniać wymagania poziomów brązowych i srebrnych. LCA jest częścią każdego poziomu i obejmuje wymagania dotyczące ograniczenia lub wyeliminowania wpływu pozyskiwania surowców, procesu produkcyjnego, materiałów opakowaniowych, a także transportu, użytkowania i utylizacji produktu.

Tak więc, jeśli ktoś chciał certyfikować produkt rybny, musiałby przyjrzeć się, gdzie ryba została złowiona i jak (lub gdzie była hodowana i jak). Stamtąd wykorzystanie LCA może dotyczyć tego, jak daleko został przetransportowany do przetworzenia, w jaki sposób został przetworzony, w jaki sposób został wysłany, znany wpływ produkcji i wykorzystania materiałów opakowaniowych (np. styropianu i plastikowej folii) i tak dalej, aż do zakup i usuwanie odpadów przez konsumenta. W przypadku ryb hodowlanych należy również przyjrzeć się rodzajowi stosowanej paszy, źródłom paszy, stosowaniu antybiotyków i innych leków oraz oczyszczaniu ścieków z obiektów gospodarstwa.

Poznanie LCA pomogło mi lepiej zrozumieć złożoność pomiaru wpływu na środowisko, nawet na poziomie osobistym. Chociaż wiem, że przez produkty, które kupuję, jedzenie, które spożywam i rzeczy, które wyrzucam, wywieram szkodliwy wpływ na środowisko, często trudno jest dostrzec, jak znaczący jest ten wpływ. Z perspektywy „od kołyski do grobu” łatwiej jest zrozumieć rzeczywisty zasięg tego wpływu i zrozumieć, że rzeczy, których używam, nie zaczynają się i nie kończą na mnie. Zachęca mnie to do uświadomienia sobie, jak daleko sięga mój wpływ, do podejmowania wysiłków w celu jego zmniejszenia i do dalszego noszenia ze sobą kieszonkowego przewodnika po Seafood Watch!

Była stażystka naukowa TOF Miranda Ossolinski jest absolwentką Fordham University w 2012 roku, gdzie uzyskała podwójne specjalizacje z języka hiszpańskiego i teologii. Wiosnę pierwszego roku spędziła na studiach w Chile. Niedawno ukończyła sześciomiesięczny staż na Manhattanie w PCI Media Impact, organizacji pozarządowej specjalizującej się w edukacji rozrywkowej i komunikacji na rzecz zmian społecznych. Obecnie pracuje w reklamie w Nowym Jorku.